niedziela, 25 stycznia 2015

KRÓTKA HISTORIA PEWNEJ MIŁOŚCI

Dziś chciałam poświęcić wpis odpowiedzi na pytanie: Jak to się stało, że pokochałam kosmetyki Bielendy?


Od bardzo dawna chodząc po drogeriach wpadałam na kosmetyki Bielendy i właściwie nic sobie z tego nie robiłam. Firma jak firma, a ja jestem młoda i nie zamierzam używać kosmetyków dla staruchów. Wszystko zmieniło się od targów fryzjersko-kosmetycznych w Gdańsku tej jesieni. Razem z przyjaciółką wybrałyśmy się na "zwiedzanie", które skończyło się, jak możecie się domyślać, na obfitych zakupach. Moim głównym celem targów było jednak: 

KUPIĆ SOBIE  PORZĄDNY PEELING  UJĘDRNIAJĄCY NA ROZSTĘPY.

No i jak nie trudno zgadnąć, moją uwagę przyciągnęło białe i czyściutkie stanowisko Bielendy i półki pełne kosmetyków Bielenda Proffesional, których normalnie w sklepie raczej nie dostaniecie. Z początku trochę przerażały mnie ceny (49 zł, na targach dostałam jakąś zniżkę, ale nie pamiętam ile wynosiła ;/), ale... powiem wam, że po przeliczeniu kosztów, jakie wydałabym na drogeryjne peelingi w tym samym okresie, zdecydowanie się opłacało. Jabłkowy peeling z Bio H.C.A o działaniu ujędrniającym, który wtedy kupiłam naprawdę jest tego wart (a tak, bo ma aż 600g i jeszcze go mam - a wcale nie oszczędzam!), a ponad to okazał się bardzo wydajny, używam go dwa razy w tygodniu, co prawda, nie na całe ciało, ale uda, plecy i przedramiona.

Co mnie skusiło? Może fakt, że to kosmetyk naprawdę z górnej półki, a może cały ten "kosmetyczny, targowy szał", ale muszę powiedzieć, że już po pierwszym zastosowaniu czułam, jak na mojej skórze wytworzyła się niemalże natłuszczająca, pięknie pachnąca powłoczka, której uczucie towarzyszy nawet do kilku godzin po zastosowaniu. Namacalne efekty zaobserwowałam po około 1,5 - 2 miesiącach stosowania, ponieważ jest to peeling ujędrniający, i wybrałam go z tego względu, że walczę z rozstępami na udach. Podczas dwóch pryszniców w tygodniu trę nim skórę do momentu, w którym cały cukier się rozpuści, a potem spłukuję. Jedyne czego nie polecam - stosować go po depilacji, przez zawarte kwasy strasznie piecze! 

Co zauważyłam?
Jeśli używa się tego kosmetyku regularnie, to skóra naprawdę stała się bardziej elastyczna, zachamowało to powstawanie kolejnych blizn, a poza tym pięknie pachnie i pozbawiona jest nadmiaru zbędnego naskórka. W porównaniu do peelingów z Bielendy, które dostępne są w sklepach, ma dużo bardziej intensywne działanie, z pewnością przez wzgląd na większe steżenie składników aktywnych - nie zapominajmy, przeznaczony jest do salonów kosmetycznych. 


Co w peelingu uwielbiam najbardziej? Może nie będę opisywać wam, jaki to jest wspaniały, ale napiszę, że uwielbiam w nim przede wszystkim fakt, że czuję jego zapach na sobie całą noc i ranek, a gdy chcę na drugi dzień po kąpieli umyć ręcznika, niesamowicie pachnie. 


Peeling do ciała z zielonym jabłkiem i Bio H.C.A
Przeznaczenie: każdy rodzaj skóry.
Składniki aktywne: Ekstrakt z zielonego jabłka, Garcinia Cambogia, Olej Perilla, Cukier kryształ.
Działanie:
• doskonale oczyszcza i wygładza skórę
• delikatnie natłuszcza
• optymalnie nawilża
• poprawia ukrwienie i dotlenienie skóry
• przygotowuje skórę do przyjęcia składników aktywnych
Pojemność: 600 g

10 komentarzy:

  1. Uwielbiam Bielendę, ich profesjonalne kosmetyki są super!

    Dołączam do obserwujących i zapraszam do obserwacji mojego bloga: http://alanja.blogspot.com/2015/01/spodnica-w-krate.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię Bielendę a tego peelingu nie znam ale kusi :][

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest FENOMENALNY, naprawdę polecam ;) i pięknie, długo pachnie <3

      Usuń
  3. Ja sama nie stosowałam, ale słyszałam wiele opinii na jego temat. Na tę chwilę mam peeling, ale kiedyś może spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie miałam kosmetyków z Bielendy. Słyszałam tylko, że mają ekologiczne składniki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też nie kojarzę żebym miała coś z tej marki, ale przyznam co jak co czasem warto wydać ciut więcej na coś wartościowrgo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, nie sposób sie z tym nie zgodzić. Lepiej wydać i mieć dla siebie, niż płacić za wizyty w salonach kosmetycznych ;)

      Usuń